Jakoś mniej więcej tydzień temu. Rano. Robię w kuchni śniadanie, Hanka bawi się w małym pokoju nowym zestawem lego - domkiem jednorodzinnym, który Gosia dostała na urodziny . Wołam ją. Nie przychodzi. Wołam znowu (ze dwa razy). W końcu wchodzi do kuchni:
- Czytałam konstytucję domku.
- Konstytucję?!?
- No, jak to trzeba złożyć...
:D
Fantastyczny pomysł z tym blogiem! Ja na swoim poprzednim też od czasu do czasu wrzucałam moje dialogi z dziećmi albo ich niecodzienne komentarze. Ale blog wyleciał w kosmos i już nie udało się go odzyskać... :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
ojej... to szkoda, bo tak fajnie wracać do tych historii. ja mam nadzieję, że moje dziewczyny kiedyś przeczytają te moje zapiski
Usuń